piątek, 23 stycznia 2015

Mój ul.

   Moje rozważania na temat uli sprowokowane zostały sytuacją, w której się znalazłem.
Z jednej strony mam już dosyć eksperymentów. Posiadanie kilku typów uli wprowadza niepotrzebny bałagan w pasiece i pracowni.
Z drugiej zaś jestem w trakcie otwierania przedsiębiorstwa, które będzie zajmowało się produkcją drewnianych uli więc nadarza się okazja aby i u siebie zrobić generalne sprzątanie.
Koniecznością będzie posiadanie kilku uli ramkowych w celach reklamowo - poglądowych ale ule w mojej pasiece ramek oraz ruchomych plastrów będą pozbawione...

Drewno.

   Jest to moim zdaniem najlepszy materiał na ule: naturalny, trwały, mocny, lekki, bardzo wdzięczny w obróbce. Jak każdy inny materiał posiada wady ale cechy pozytywne znacznie przewyższają negatywne. Słaba izolacyjność materiału to najczęściej wytykana wada. Dla mnie oraz szerokiej grupy pszczelarzy na całym świecie z powodzeniem gospodarujących w ulach drewnianych jednościennych ten problem nie istnieje. Chęć ocieplania uli wynika wyłacznie z przekazywania błędnych poglądów w kręgach pszczelarskich. Lubimy mieć zimą ciepło w domu więc nasze pszczółki też pewnie lubią... Jak ocieplamy styropianem nasze domy to i pszczoły zapakujemy w styropian żeby nie marzły... Uczłowieczamy pszczoły zapominając, że różnica pomiędzy owadami i ssakami jest kolosalna.

Moje ule będą więc bezramkowe, drewniane, jednościenne, konserwowane naturalnymi impregnatami. Wosk, olej?

Na pewno będzie to stojak.
   Rozbebeszanie gniazda plaster po plastrze jest dla mnie swoistym barbarzyństwem, którego chcę uniknąć. Poza tym wymaga znacznego nakładu pracy i czasu. W ulach bezramkowych zwykle wiąże się to także z nieustanną kontrolą snoz bądź wlepianiem zaczątków plastrów.
   Najlepszym dla mnie rozwiązaniem będzie, kiedy snozy będą na stałe umieszczone w korpusie. W zasadzie ruchomy plaster w ogóle nie jest mi potrzebny. Wystarczy ruchomy korpus o odpowiednie kubaturze, a co najważniejsze o odpowiedniej wysokości. Zabudowa przede wszystkim musi być dość stabilna a poza tym musimy mieć możliwość dokładnego wglądu i w razie konieczności wycięcia dowolnego fragmentu plastra. Skłaniam się aby wysokość korpusu ustalić na 15 bądź 16cm.
   Jeśli chodzi o pozostałe wymiary to zdecydowany jestem zachować pełną kompatybilność z ulem wiekopolskim i Ostrowskiej czyli 375mm  x 375mm. Taki wymiar pozwala na zachowanie odpowiedniego kształtu zimującej rodziny pszczelej oraz właściwą cyrkulację powietrza w gnieździe. Przy zastosowaniu dodatkowych elementów będzie go można okresowo "podłaczyć" do dziesięcioramowego korpusu Dadanta czy Langstrotha.

W każdym korpusie umieszczony będzie podłużny wylot o wymiarach 200mm x 7mm.

Przydatne też będą uchwyty pozwalające na wygodne posługiwanie się korpusem. Odpowiednio wykonane mogą być także pomostem wylotowym oraz zabezpieczać przed gnieceniem pszczół podczas przeglądów.

Dennica płaska, bez wylotu. Wskazane byłoby zamontowanie siatki oraz szuflady do kontroli osypu. Siatka najlepiej kwasoodporna, szuflada zabezpieczona przed dostępem mrówek. Czasochłonne ale możliwe do wykonania.

Powała drewniana, jednolita. Dobrze byłoby aby była możliwość umieszczenia w niej poławiacza propolisu.

Dach - Płaski, drewniany obity blachą, którego brzeg mocno zachodzi na korpus.

Stabilna, wytrzymała i lekka oraz zajmująca niewiele miejsca przy transporcie podstawa.

Do tego trochę asortymentu dodatkowego, który można użyć opcjonalnie: krata odgrodowa, poławiacz pyłku, podkarmiaczka...

Mam zamiar zasiedlić w tym sezonie 20 takich uli...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz