wtorek, 17 lutego 2015

czyszczenie dennic...

Sobota 14 tego lutego.
Drugi bezchmurny dzień roku w mojej okolicy. Uznałem, że to dobry czas na oczyszczenie dennic i kontrolę osypu. Na przydomowej pasiece zazimowane zostało 10 rodzin. We wszystkich zastosowany był trzykrotnie kwas mrówkowy 60%.
Na dzień przeglądu wszystkie rodziny w bardzo dobrym stanie, ze sporą ilością zapasu. Nie zapominam jednak, że jest dopiero połowa lutego. W połowie marca może okazać się, że zapas pokarmu skurczył się dość mocno i wówczas będzie trzeba podać pszczołom jakieś papu.
Osypy oceniam na niewielkie, z małą ilością warrozy. Czyli póki co jest  nieźle...
Zachęcony dobrą passą postanowiłem przejechać się do pasieki umiejscowionej przy lesie, w której na zima zostawiłem 2 ule.
Do pszczół bytujących w ulu drewnianym zwierz jakiś chciał się dostać do środka przez wylot. Usunął metalową siatkę oraz widocznie podrapał deskę wokół oczka. Przez mały wylot nie mógł dostać się do środka i najwidoczniej wystarczająco zniechęcony przez wypryskujące owady odpuścił.
Obok stał jednak drugi ul - styropianowy. I do niego postanowił zwierz się dostać. Wybił dwie siatki w otworach w dennicy, bez przeszkód wlazł do środka i raczył się plastrami z pokarmem. Pod ulem widoczne było prawdziwe pobojowisko. A w ulu - garstka pszczół. Szkoda rodziny...
Mam styropianowe byleco to płacę:) Czas wreszcie usunąć to badziewie raz na zawsze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz