czwartek, 5 lutego 2015

Gospodarka cz.1

Gospodarka pasieczna w moim ulu.
   Kiedy zdecydowałem się przejść na systemy bezramkowe w pszczelarstwie, moim głównym założeniem było uproszczenie wszelkich prac i zminimalizowanie ogólnej pracochłonności w gospodarce pasiecznej. Reszta była wtórna choć jak się okazuje równie istotna jak priorytet.
Pierwszy sezon niemalże doprowadził mnie do płaczu. Przez brak doświadczenia miewałem poważne chwile zwątpienia. Ale tak to już musi być, jeśli jedyne moje wyobrażenie o pszczołach ukształtowało się przez pryzmat współczesnej gospodarki czyli ramek i węzy. Zupełnie nie byłem przygotowany na to, jak mogą zachować się pszczoły w sytuacji kiedy pozwolę im na samodzielne istnienie. Pomimo wielu rozterek udało mi się ten stan zaakceptować i nauczyłem się także go wykorzystywać.
   Ul, który opisałem wcześniej pozwala na manipulację całymi segmentami w podobny sposób w jaki czyni się to w ulu wielokorpusowym. Wgląd do segmentu następuje od dołu. Niski korpus zapewnia stabilność plastrów oraz możliwość łatwego pozbycia się pszczół wraz z matką z plastrów przy wybębnianiu. Daje też możliwość usunięcia dowolnego fragmentu plastra z każdego miejsca w gnieździe. Te argumenty skłoniły mnie do zaprzestania z "zabawą" w innych ulach, które mimo aspirowania do miana "uli bezobsługowych" (niezwykle trefne określenie) wymagają niezwykłej ilości pracy.
 
   Główne założenia mojej gospodarki powstały w oparciu o naturalny cykl życia rodziny pszczelej i przewidują:
1. Spontaniczną zabudowę gniazda.
2. Dobór hodowlany na bazie pszczół lokalnych.
3. Naturalny wychów matek.
4. Dopuszczanie do występowania nastroju rojowego.
5. Leczenie środkami dopuszczonymi do stosowania w gospodarce ekologicznej (wykluczając leki którymi substancją aktywną są syntetyczne akaracydy).

Narzędzia używane podczas pracy z pszczołami:

Podkurzacz.
Wytwornica dymu jest niezbędnym narzędziem do obsługi pnia pszczelego. Dym spalanego próchna z drzew liściastych działa otumaniająco na pszczoły podczas wszelkich operacji na rodzinie pszczelej. Do próchna można dodawać wysuszonego ziela roślin olejkodajnych (mięta, tymianek, wrotycz itp.) które to oprócz aromatycznego zapachu mogą powodować osypywanie się warrozy z pszczół. Warto zadbać, aby podczas operowania dymem była możliwość wyłapania pasożyta stosując lepiące wkładki dennicowe.

Dłuto pasieczne, śrubokręt, mocny nóż.
Niezbędny do podważania korpusów zlepionych przez nasze podopieczne propolisem. Dzięki temu narzędziu uda się delikatnie oddzielić korpus od reszty gniazda oraz swobodnie zebrać nagromadzony na wylotach propolis.

Podcinak, długi nóż.
Do wszelkich operacji na plastrach. Wycinanie plastrów z czerwiem trutowym, pozyskiwanie mateczników czy wycinanie plastrów miodu bez odpowiedniego narzędzia będzie niemożliwe albo przysporzy wielu problemów. Gospodarując dotąd na skróconym korpusie z ruchomą snozą wystarczył mi nóż. Teraz przymierzam się do zrobienia sobie dopasowanego podcinaka - podobnego do tego, który stosuje w pasiece bezramkowej Vaclav Smolik.

Wiadra lub inne pojemniki.
Oczywiście przeznaczone do kontaktu z żywnością. 2-3 po 10 l i przynajmniej 2 hoboki po 40 l. Z pokrywami, żeby gdzieś wsadzić wycięte plastry i nie wywołać przy tym rabunku.

Miotełka do pszczół.
Wypadałoby, żeby była w całości wykonana z materiałów naturalnych. Tak dla zasady - aby wykluczać materiały syntetyczne używane do kontaktu z pszczołami.

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz