wtorek, 10 lutego 2015

Wiosna tuż tuż...

   Kiedy już posiadamy niezbędny sprzęt i materiały (cóż bowiem znaczyłby podkurzacz bez próchna oraz ognia?) możemy wybrać się do pasieki aby przejrzeć jakąś rodzinę...
   Właśnie... Jestem zdecydowanym przeciwnikiem bezsensownego grzebania w ulach.
Każda ingerencja związana z przemieszczaniem plastrów bądź korpusów dezorganizuje na jakiś czas życie rodziny pszczelej. Grzebię więc w ulach tylko wówczas kiedy moje działania przyniosą określony, pożądany skutek.
A żeby ocenić ogólny stan rodzin pszczelich wystarczy, że uniosę nieco 1-2 ule, tak aby móc obejrzeć rodzinę od dołu. To wystarczy aby dokonać oceny i przemyśleć plan działania w stosunku do pozostałych rodzin pszczelich. Co najważniejsze jednak ten kontrolny wgląd jest niemal niezauważalny przez pszczoły.

   Zbliża się wiosna a wraz z nią pierwsza kontrola rodzin.
Na początku marca, czekam na kilka dni słonecznej pogody. Mogę wówczas dokonać pierwszego przeglądu oraz czyszczenia dennic z zimowego osypu.
Zabieg ten wykonuję w następujący sposób:
1. Kładę czystą dennicę obok ula.
2. Rozchylam korpusy oceniając ilość pszczół w ulu.
3. Przenoszę obsiadane przez pszczoły korpusy na nową dennicę.

   I w zasadzie to wszystko, co można zrobić. Przenosząc korpusy można doskonale ocenić stan zapasów. Kiedy ul jest lekki bezpiecznie podać jest porcję ciasta albo cukierka cukrowego. Jeśli jest ciężki nie trzeba podkarmiać. Nawet przy utrzymującej się niekorzystnej pogodzie, przy obecności dostatecznej ilości zapasów nic rodzinie nie grozi.
Osyp zwykle przeglądam pod kątem obecności warrozy po czym zostaje on spopielony.
Dennice czyszczę i opalam.
Plastry z wycofanych korpusów zostają od razu przetopione.
Korpusy, podobnie jak dennice czyszczę i opalam.
Rodzinom lekkim daję cukierka.
Przez najbliższe 2-3 tygodnie (w zależności od pogody) rodziny nie wymagają interwencji.

A oto przepis na cukierka: https://www.youtube.com/watch?v=yuU7WSy-V5c

cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz